rex
1446

Pius X, o. Pio i schizmatycy

Marcin Konik-Korn

Okolice krakowskiego Dworca Głównego pełne są rozmaitych kaplic i domów modlitwy różnych chrześcijańskich Kościołów i sekt. Na obskurnej kamienicy przypominającej wyglądem i zapachem melinę czytamy informację: Kaplica Bractwa Piusa X p.w. N.M. Panny Pośredniczki Wszystkich Łask

Bractwo Piusa X powstało w Szwajcarii w wyniku sprzeciwu tradycjonalistów katolickich wobec zmian w Kościele, jakie nastąpiły po Soborze Watykańskim II. Warto o nich wspomnieć kilka słów w związku z mającym miejsce w najbliższym tygodniu wspomnieniem w Kościele Piusa X. Członkowie bractwa zarzucają Kościołowi odejście od ortodoksji. Sprzeciwiają się Mszy św. w językach narodowych, uważają ekumenizm za dzieło Szatana, a nie Ducha Świętego, nie uznają wolności religijnej. Nowe ruchy w Kościele, jak np. Odnowę w Duchu Świętym czy Katechumenat uważają za wypaczenie wiary. Źle oceniają rolę papieży Jana XXIII, Pawła VI, Jana Pawła II. Bractwu przewodził bp Marcel Levebre (zm. 1991 r.), stąd popularnie nazywa się ich także levebrystami. Jako patrona przyjęli Piusa X, ponieważ uznają go za ostatniego prawdziwie ortodoksyjnego papieża.
Do pewnego momentu levebryści byli jedynie częścią Kościoła, która sprzeciwiała się duchowi Soboru Watykańskiego II. Jednak w 1988 r. popadli w schizmę w związku z nielegalnym wyświęceniem biskupów. Jan Paweł II ogłosił ich ekskomunikę, którą Bractwo Piusa X podważa. Kościół dał jednak szansę członkom bractwa na powrót do wspólnoty wiernych. Powołano Bractwo Kapłańskie św. Piotra, szanujące część poglądów levebrystów, które nie stoją w sprzeczności z nauczaniem Kościoła. Wielu ze schizmatyków powróciło wtedy do Kościoła. Bractwo Piusa X aktualnie liczy ok. 500 tys. wiernych na całym świecie.

• Levebryści a Ojciec Pio

• Bractwo Piusa X od lat próbuje przekonać opinię publiczną i wiernych Kościoła katolickiego, że ich stanowisko jest słuszne, że tak naprawdę do schizmy nie doszło. Z przerażeniem przeczytałem na oficjalnej stronie internetowej levebrystów w Polsce, że powołują się oni w swoim stanowisku na św. o. Pio (sic!). Akcentują oni niechęć o. Pio do niektórych zmian w liturgii jakie zaproponowano podczas Soboru Watykańskiego II i uwspółcześnienia reguł zakonnych. Uważają, że skoro o. Pio był niechętny pewnym sprawom, to jest to wystarczający powód do nieposłuszeństwa wobec Kościoła.

Wierność ponad wszystko

Levebryści przemilczają fakt, że o. Pio, choć nie zgadzał się z niektórymi posunięciami władz kościelnych, to zawsze był im wierny. Podczas gdy święty Kapucyn prosił osobiście Papieża o dyspensę na odprawianie Mszy św. w starym rycie (otrzymał ją), levebryści nie pytając nikogo o zdanie przyjęli postawę świętego oburzenia i sami przyznali sobie prawa.
Pewnym drogowskazem dla nas są owoce, jakie dało postępowanie obu stron wobec nakazów Kościoła. O. Pio został nagrodzony świętością i przebywa w Domu Pana skąd za jego wstawiennictwem dzieją się cuda. Levebryści natomiast pozostają w schizmie i mimo wyciągania ręki zarówno przez Jana Pawła Ii jak i Benedykta VXI odrzucają możliwość pojednania.

Święty Papież

Jedyne co łączy levebrystów i św. o. Pio jest miłość wobec Piusa X. Pozwolę sobie zacytować tutaj hymn pochwalny, jaki Kapucyn z Pietrelciny napisał na cześć świętego Papieża po jego śmierci i wyborze Następcy w 1914 r.: „Życzmy nowemu Papieżowi, żeby był naprawdę godnym następcą wielkiego papieża jakim był Pius X. Dusza prawdziwie szlachetna i święta, której równej Rzym nie miał nigdy. Wywodzący się z ludu, nigdy nie zawiódł swego niskiego pochodzenia. Był naprawdę najlepszym pasterzem, królem wyjątkowo lubiącym pokój, czułym i łagodnym Jezusem na ziemi. Och, będziemy pamiętać tego dobrego papieża, bardziej, by mieć orędownika u Najwyższego, niż by zanosić do Niego naszą gorliwą modlitwę za spokój jego wielkiej duszy. On był pierwszą, największą i najbardziej niewinną ofiarą bratobójczej wojny (I wojna światowa -przyp. M K-K), ogłaszającej szczękiem broni, zderzeniem armii i napełniającej terrorem całą Europę. On nie był w stanie oprzeć się wybuchowi przerażającej burzy, a jego serce, które całe życie było źródłem apostolstwa pokoju na całym świecie, pękło nagle z bólu. On na pewno opuścił ten świat nie z innego powodu, lecz jedynie z wielkiej miłości, która płonęła w jego piersi.” (za „Listy Ojca Pio” t. 1, cz. 2, Kraków 2004).
Jako wyjaśnienie części hymnu dodam tylko, że Pius X po wybuchu I wojny światowej ofiarował się Bogu jako żertwa ofiarna w intencji odsunięcia od Europy bicza wojny. Umarł w strasznych cierpieniach. Już choćby przez tę postawę należy mu się szacunek i pamięć. Ważne jednak, by była to pamięć w duchu o. Pio, a nie levebrystów.

www.niedziela.pl/…/Pius-X-o-Pio-i-…
wojciechowskikrzysztof
O. Pio wielki święty Kościoła Katolickiego, bliski sercom Jego członkom.