V.R.S.
615

Niech powstanie znów wspaniały

hen od Nazaretu dróżek
odeszliśmy,
Krzyże z Madonnami
gdzieś za nami,
w świat szeroki i szalony
zbłądziliśmy,
pod dziwnymi gwiazdami

rzeczywistość płynie rzeką,
jak to zwykle czyni,
my daleko
odbiegamy,
w różu szklankach
błoto z dzbanka
przelewamy
na pustyni

umysł śpi pod uschłym drzewem
i majaki rządzą senne:
chcę to mam, pożądam - biorę,
śmieję się - niech inni płaczą,
czegoś brak - wybucham gniewem,
wyprzedając to co cenne,
kupię każdą nową zmorę,
kupię co mi sprzedać raczą

wariat wśród wariatów tłumu,
pędzą aż się kręci głowa

stańcie, oto jest Królowa
zdrowej wiary i rozumu,
stańcie, oto ocalenie
i ucieczka żeby stanąć,
Ona stoi gdzie wytchnienie,
Ona jest do Niego bramą

I gdy świat tak mocno pchnięty
w zamęt, w wyścig zatracenia,
Ona jest, gdzie pokój święty
i gdzie pewność jest zbawienia.