W razie wątpliwości, biskupi opowiadają się za śmiercią
Wczoraj biskupi niemieccy stanęli po stronie śmierci. Podczas zebrania plenarnego Konferencji Episkopatu Niemiec zdecydowali oni, że katolickie szpitale na terenie całych Niemiec będą mogły podawać pigułki “po” ofiarom gwałtu w przypadku, gdy ma ona zapobiec zapłodnieniu, a nie spowodować aborcję.
Kardynał Lehmann, który operował jako ekspert w tym zagadnieniu, oświadczył, że podobno istnieją “nowe badania naukowe” oraz “nowe tabletki o zmodyfikowanym działaniu”, które odpowiadałyby katolickiej nauce moralnej.
Biskup Lehmann ani nie określił źródeł tych badań naukowych, ani nie podał nazwy nowych tabletek. Ale właściwie czemu nie? Ponieważ one nie istnieją.
Niemieccy biskupi w zwykłym dla nich skomplikowanym języku oświadczyli, że pozwoliwszy na podawanie pigułek “po”, będą oni kontynuowali dyskusje z Rzymem w celu wprowadzenia rozróżnień merytorycznych w danym zagadnieniu.
W oficjalnym oświadczeniu końcowym czytamy również: Niemieccy biskupi ufają, że w katolickich instytucjach wszystkie decyzje o leczeniu będą przyjęte według moralno-teologicznych założeń kościoła. Tekst dodaje: W każdym jednak wypadku musi być respektowana decyzja / wola dotkniętej kobiety.
Parafrazując: katolicka nauka - tak, ale jedynie tak długo, jak nie sprzeciwia się ona decyzji kobiety.
Wnioskując: Tak czy inaczej, zezwolenie udzielone przez biskupów nie może być prawomocne póki na rynku niemieckim nie pojawi się owa nowa, moralnie poprawna pigułka “po”.
A więc czym jest to, co już dzisiaj podają lekarze w katolickich szpitalach zgwałconym kobietom?
(Dalsze informacje na dany temat: Biskupi niemieccy pozwalają na pigułkę "po"
Czy oni się nawrócą?)
Kardynał Lehmann, który operował jako ekspert w tym zagadnieniu, oświadczył, że podobno istnieją “nowe badania naukowe” oraz “nowe tabletki o zmodyfikowanym działaniu”, które odpowiadałyby katolickiej nauce moralnej.
Biskup Lehmann ani nie określił źródeł tych badań naukowych, ani nie podał nazwy nowych tabletek. Ale właściwie czemu nie? Ponieważ one nie istnieją.
Niemieccy biskupi w zwykłym dla nich skomplikowanym języku oświadczyli, że pozwoliwszy na podawanie pigułek “po”, będą oni kontynuowali dyskusje z Rzymem w celu wprowadzenia rozróżnień merytorycznych w danym zagadnieniu.
W oficjalnym oświadczeniu końcowym czytamy również: Niemieccy biskupi ufają, że w katolickich instytucjach wszystkie decyzje o leczeniu będą przyjęte według moralno-teologicznych założeń kościoła. Tekst dodaje: W każdym jednak wypadku musi być respektowana decyzja / wola dotkniętej kobiety.
Parafrazując: katolicka nauka - tak, ale jedynie tak długo, jak nie sprzeciwia się ona decyzji kobiety.
Wnioskując: Tak czy inaczej, zezwolenie udzielone przez biskupów nie może być prawomocne póki na rynku niemieckim nie pojawi się owa nowa, moralnie poprawna pigułka “po”.
A więc czym jest to, co już dzisiaj podają lekarze w katolickich szpitalach zgwałconym kobietom?
(Dalsze informacje na dany temat: Biskupi niemieccy pozwalają na pigułkę "po"
Czy oni się nawrócą?)